BOTSCHAFT FÜR DIE WOCHE - MEDYTACJA TYGODNIA
P. Dr. Teodor Puszcz SChr
 


 
»Ich nähre euch mit dem,
wovon ich mich selbst ernähre.«

»...inde pasco, unde pascor...«

Augustinus Aurelius, Sermo 339, 4

 
»Karmię was tym,
czym sam żyję.«
 
 


Ich bin der Weg und die Wahrheit und das Leben

Ein modernes Bild zu dieser Aussage
5. Sonntag der Osterzeit

Zur Abwechslung möchten wir heute ein modernes Bild betrachten. Die Kernaussage Jesu aus dem heutigen Evangelium: Ich bin der Weg und die Wahrheit und das Leben (Joh 14, 6a) lässt sich nur schlecht in ein Bild fassen. Sie hat die Künstler nie so richtig inspiriert. Das ist das einzige Bild, das ich zum Evangelium des 5. Sonntag der Osterzeit passend empfunden habe. Diagonal durch das Bild zieht sich ein weißer Streifen, der einen Weg darstellt. Rechts und links von ihm sind goldene und blaue Bäume zu sehen. In der oberen linken Ecke sehen wir die leuchtende Gestalt Jesu. Er zeigt mit seinem Finger auf eine geöffnete Tür, in der die Hand Gott Vaters in einem goldenen Kreis thront. Seit dem Mittelalter ist sie das Symbol für die erste Person des Dreifaltigen Gottes. Die Tür ist ebenso blau, wie die Bäume. Das rot-schwarze Feld bedeutet die Mühen des menschlichen Lebens auf Erden (vgl. Gen 3, 16-19). Die goldene und blaue Farbe weisen auf das Leben im Himmel auf, das ein Ziel des Menschen ist (vgl. Gal 6, 8; 1 Tim 6, 12). Die Gestalt Jesu wird umfangen durch die grüne Farbe, eine Farbe für den Heiligen Geist und die Hoffnung.

Hl. Bischof von Hippo sagte zu dieser Stelle aus dem Evangelium folgendes: Was also haben auch wir in dieser Rede nicht erfasst? Was meint ihr, meine Brüder, als eben die Worte: „Und wohin ich gehe, wisst ihr, und den Weg wisst ihr“? Und sieh, wir haben gesehen, dass sie den Weg kannten, weil sie den kannten, welcher der Weg ist. Aber der Weg ist das, worauf man geht; ist etwa der Weg auch der, wohin man geht? Beides aber, hatte er gesagt, wüssten sie, wohin er gehe und den Weg. Er musste also sagen: „Ich bin der Weg“, um zu zeigen, dass die, welche „ihn“ kannten, den Weg kannten, den sie nicht zu kennen vermeint hatten. Warum war es aber nötig zu sagen: „Ich bin der Weg, die Wahrheit und das Leben“, da doch nach der Erkenntnis des Weges, auf dem er geht, nur noch zu wissen übrig blieb, wohin er geht, außer weil er zur Wahrheit ging, zum Leben ging? Er ging also zu sich selbst durch sich selbst. Und wohin gehen wir, wenn nicht zu ihm? Und welches ist der Weg, auf dem wir gehen, als eben er selbst? Er also geht durch sich selbst zu sich selbst, wir gehen zu ihm durch ihn, vielmehr aber geht sowohl er als auch wir auch zum Vater. Denn einerseits sagt er anderswo von sich selbst: „Ich gehe zum Vater“ (Joh 16, 10), anderseits sagt er an dieser Stelle unsertwegen: „Niemand kommt zum Vater, außer durch mich“; und wie er darum durch sich zu sich und zum Vater kommt, so kommen wir durch ihn zu ihm und zum Vater. Wer erfasst dies, außer wer geistig denkt? Und wieviel ist es, was er erfasst, auch wenn er geistig denkt? Brüder, was wollt ihr, dass ich euch das erkläre? Bedenket, wie erhaben das ist. Ihr sehet, was ich bin; ich sehe, was ihr seid; in uns allen „beschwert der vergängliche Leib die Seele und drückt die irdische Wohnung den vielsinnigen Geist danieder“ (Weish 9, 15). Können wir wohl sagen: „Zu dir habe ich meine Seele erhoben, der Du wohnst im Himmel?“ (Ps 123 [122], 1) Aber durch eine solche Last, unter der wir seufzen, niedergehalten, wie soll ich meine Seele erheben, wenn sie nicht mit mir der erhebt, welcher die seinige für mich hingegeben hat? Ich werde also sagen, was ich kann; fasse von euch es, wer es kann. Mit dem Beistand desjenigen will ich es sagen, mit dessen Beistand es fasst, wer es fasst, und mit dessen Beistand es glaubt, wer es noch nicht fasst. Denn „wenn ihr nicht glaubt“, sag der Prophet, „werdet ihr nicht verstehen“ (Jes 7, 9)(Augustinus Aurelius, Tract. in Ioan. Ev. 69, 2).

Das Bild vermittelt uns im Ganzen die Botschaft Jesu: niemand kommt zum Vater außer durch mich (Joh 14, 6b). Im Haus des Vaters ist Platz für jeden von uns, Jesus hat ihn für uns vorbereitet. Er will, dass wir dort sein sollen, wo er ist. Das erfahren wir aus dem Gespräch mit den Aposteln. Jesus sagt provozierend: Den Weg dorthin kennt ihr (Joh 14, 4). Thomas ist diesmal derjenige, der die Unwissenheit aller laut ausspricht. Und weil die Rede vom Vater ist, will Philippus den Vater sehen. Als Antwort bekommt er die Lehre von der Verbundenheit des Sohnes mit dem Vater und von den Worten, die nicht allein vom Sohn stammen, sowie von den Werken, die nicht ohne den Vater geschehen. Alle anderen hören zu. Jesus identifiziert sich mit dem Vater: Wer mich gesehen hat, hat den Vater gesehen (Joh 14, 9b), sagt er. Durch das Identisch-Werden mit dem Vater, erleichtert er uns das Denken, Glauben und Sprechen von ihm. Er ist der Weg zum Vater. Das bedeutet: keiner kann zum Vater gelangen und Jesus gleichzeitig ignorieren. Das Bild zeigt uns deutlich: Jesus ist selbst zum Weg geworden, der nur in der Wahrheit begangen werden will, damit wir an dem wahren Leben Anteil haben.

Jesus, du bist der Weg zum Vater.
Jesus, du bist mit uns auf unseren Wegen.
Jesus, wir wollen in Wahrheit zum Leben gelangen -
helfe uns!

5 Niedziela Wielkanocna

Dla odmiany chcemy dzisiaj medytować nad współczesnym obrazem. Podstawową wypowiedź Jezusa z dzisiejszej ewangelii: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (J 14, 6a) niełatwo da się przedstawić w obrazie. Ona nigdy tak naprawdę nie inspirowała artystów. To jest jedyny, moim zdniem, pasujący obraz do ewangelii 5 Niedzieli Wielkanocnej. Po przekątnej obrazu rozciąga się, podobny do drogi, biały pas. Po prawej i lewej stronie drogi widzimy złote i niebieskie drzewa. W lewym górnym rogu zauważamy świetlaną postać Jezusa. Pokazuje On swoim palcem na otwarte drzwi, w których tronuje ręka Boga Ojca w złotym kręgu. Od średniowiecza jest ona symbolem Pierwszej Osoby Trójjedynego Boga. Drzwi są również niebieskie, jak drzewa. Pole koloru czerwono-czarnego oznacza trudy ludzkiego życia na ziemi (por. Rdz 3, 16-19). Kolory złoty i niebieski symbolizują życie w niebie, jako cel człowieka (por. Gal 6, 8; 1 Tm 6, 12). Postać Jezusa jest otoczona zielonym kolorem, kolorem Ducha Świętego i nadziei.

Święty biskup z Hippony wypowiedział się na temat tego miejsca w Ewangelii następująco: Czego więc także i my nie zrozumieliśmy w tej mowie? Co myślicie, moi bracia, może te słowa: „Znacie drogę, dokąd Ja idę” Popatrz, widzimy, że oni znali tę drogę, bo znali Tego, który jest Drogą. Ale drogą jest to, po czym się chodzi: czy jest drogą to, dokąd się zdąża? Więc i to i to, powiedział przecież, wiedzą dokąd On idzie i znają drogę. Musiał więc powiedzieć: „Ja jestem drogą”, aby pokazać, że ci, którzy Go znali, znali też drogę, a zdawało się im, że jej nie znają. Dlaczego było konieczne powiedzieć: „Ja jestem drogą i prawdą i życiem”? Gdyż z powodu znajomości drogi, którą On idzie, pozostało tylko wiedzieć, dokąd idzie, z wyjątkiem tego, że idzie do prawdy, idzie do życia. Więc szedł On przez siebie do siebie. A dokąd idziemy my, jeśli nie do Niego? Jaka jest droga, po której kroczymy, jeśli nie On sam? Więc On idzie przez siebie do siebie samego, my idziemy przez Niego do Niego, ale jeszcze bardziej idzie On, jak i my, do Ojca. W innym miejscu, z jednej strony mówi On o sobie: „Idę do Ojca” (J 16, 10), z drugiej zaś z naszego powodu mówi na tym miejscu: „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”. A jak On przez siebie do siebie i do Ojca przychodzi, tak my przychodzimy przez Niego do Niego i do Ojca. Kto pojmie to, jeśli nie ten, kto myśli duchowo? A ile jest tego, co pojmie, nawet jeśli myśli duchowo? Bracia, czego chcecie, żebym wam to wyjaśnił? Pomyślcie, jakie to jest wzniosłe. Widzicie, kim jestem; ja widzę, kim wy jesteście; w nas wszystkich „śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski namiot obciąża rozum pełen myśli” (Mdr 9, 15). Możemy z pewnością powiedzieć: „Do Ciebie wznoszę moją duszę, który mieszkasz w górze” (Ps 123[122], 1). Więc przez taki ciężar, pod którym wzdychamy, przytrzymywani jesteśmy, jak mam wznieść moją duszę, jeśli ze mną Ten jej nie podniesie, który swoją dla mnie wydał? Więc powiem, co potrafię; niech pojmuje z was ten, kto potrafi. Z pomocą Tego chcę powiedzieć: z pomocą Tego pojmuje, kto pojmuje i z pomocą Tego wierzy, kto jeszcze nie pojmuje. Bo „jeżeli nie uwierzycie”, powiada prorok, „to nie zrozumiecie” (Iz 7, 9) (Augustinus Aurelius, Tract. in Ioan. Ev. 69, 2).

Cały nasz obraz przekazuje nam orędzie Jezusa: Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie (J 14, 6b). W domu Ojca jest miejsce dla każdego z nas. Jezus je dla nas przygotował. On chce, abyśmy byli tam, gdzie On jest. Tego dowiadujemy się z rozmowy z Apostołami. Jezus prowokacyjnie mówi: Znacie drogę, dokąd Ja idę (J 14, 4). To Tomasz jest tym, który głośno wypowiada niewiedzę wszystkich. Ponieważ jest mowa o Ojcu, dlatego Filip chce zobaczyć Ojca. Jako odpowiedź otrzymuje naukę o łączności Syna z Ojcem, oraz o słowach, które nie pochodzą tylko od Syna i o czynach, które nie dzieją się bez Ojca. Wszyscy przysłuchują się tej rozmowie. Jezus identyfikuje się z Ojcem: Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca (J 14, 9b). Przez tę identyfikację z Ojcem ułatwia On nam myślenie o Nim, wiarę w Niego i mówienie o Nim. On jest drogą do Ojca. To oznacza, że nikt nie może dotrzeć do Ojca, ignorując jednocześnie Jezusa. Nasz obraz pokazuje nam wyraźnie, że Jezus sam stał się drogą, którą mamy kroczyć w prawdzie, abyśmy mieli udział w prawdziwym życiu.

Jezu, Ty jesteś drogą do Ojca.
Jezu, Ty jesteś z nami na naszych drogach.
Jezu, my chcemy w prawdzie dotrzeć do życia -
pomóż nam!

 
 
Archiv - Archiwum
Counter