15. Sonntag im Jahreskreis
Jesus bediente sich oft der Gleichnisse als er zu
den
Mitmenschen sprach. Das Evangelium für den 15. Sonntag im Jahreskreis
stellt
das Gleichnis vom Sämann in die Mitte (Mt 13, 1-9). Diesmal ist auch
die
Erklärung Jesu dabei (Mt 13, 18-23). Er selber nimmt den Platz des
Sämanns an.
Ein Glassfenster (1908) aus der ev.-luth. St. Clemens-Kirche in Büsum
zeigt ihn
als Sämann. Solche Bilder sind eher selten in der christlichen Kunst.
Unser Bild
zeigt Jesus in seiner gewöhnlichen Gewandung. Er geht durch ein Feld
und streut
den Samen aus. Der göttliche Sämann hat einen aus Stoff angefertigten
Sack um
den Hals, in dem er die Kerner behutsam trägt, wie es bei den Bauern
bis heute
üblich ist. Die Ränder des Glassfensters bilden die architektonischen
Elemente,
die ein weiteres inneres Fenster entstehen lassen. So dürfen wir durch
dieses
Fenster dem Herrn bei seiner Tätigkeit zuschauen, die er unter einem
schönen,
blauen, mit Wolken bedeckten Himmel, verrichtet. Man könnte meinen, das
Bild
ist wie ein Photo und das Ereignis gehört schon der Vergangenheit an.
Die Ansprache Jesu ist, wie oft es war, mit
Bildern
verziert. Diesmal spricht er im Rahmen einer Rede über das Himmelreich
in
sieben Gleichnissen, so ist das im 13. Kapitel vom Matthäus konzipiert
worden.
Vom Boot aus, sprach er zu den vielen, um ihn
versammelten,
Menschen vom Samen, der zu einer reichen Saat werden sollte. Der Herr
nimmt die
Bilder aus dem Bauernleben, um vom etwas Wichtigeren zu sprechen. Die
Kondition
des Menschen zum Hören hat er in drei negativen Bildern und einem
positiven
erfasst. Ein Mensch kann wie ein Weg, ein felsiger Boden oder eine
Stelle mit
Dornen werden (vgl. Mt 13, 4-5. 7). Jesus aber erwartet von uns, dass
wir ein guter
Boden für sein Aussaat (vgl. Mt 13, 8) und karpoforoi
(gr. Fruchtbringende, Fruchttragende) werden.
Chrysostomus (+ 407) sagte in einer Homilie dazu
folgendes: Der
vierte
Teil ward gerettet, und selbst dieser nicht gleichmäßig; auch da war
noch ein
großer Unterschied. So sprach aber der Herr, um zu zeigen, dass er sein
Wort in
reichlichem Maße an alle gerichtet habe. Wie nämlich der Sämann keinen
Unterschied macht unter dem Saatgrund, sondern einfach unterschiedslos
den
Samen ausstreut, so macht auch Jesus keinen Unterschied zwischen Reich
und Arm,
Gebildeten und Ungebildeten, Lauen und Eifrigen, Mannhaften und Feigen,
sondern
sprach zu allen und tat soviel als an ihm lag, obgleich er voraussah,
wie es
kommen werde. Er wollte eben sagen können: „Was hätte ich noch tun
sollen, das
ich nicht getan habe?“ (Jes 5, 4). Die Propheten vergleichen das Volk
mit einem
Weinstock: „Ein Weinstock“, heißt es, “sprosste für den Geliebten“ (Hld
7, 13) und
„einen Weinstock hat er aus Ägypten verpflanzt“ (Ps 79, 9). Er selbst
vergleicht es mit dem Samen. Was will er damit sagen? Dass der Gehorsam
jetzt
schneller und auch leichter sein werde, und in kurzer Zeit Frucht
trage. Wenn
du aber die Worte hörst: „Der Sämann ging hinaus, um zu säen“, so halte
den
Zusatz nicht für überflüssig. Der Sämann geht ja auch oft zu anderen
Geschäften
hinaus, so z.B. zum Umgraben, oder um die schädlichen Triebe
abzuschneiden.
Wie
kommt es nun aber, sage mir, dass der größere Teil
des Samens zugrunde ging? Die Schuld liegt nicht am Sämann, sondern an
dem
Erdreich, das den Samen aufnimmt, das heißt, an der Seele, die nicht
acht gibt.
Warum sagt er aber nicht: Einen Teil haben die Lauen erhalten und
verderben
lassen, einen anderen die Reichen und ließen ihn ersticken, wieder
einen
anderen die Weichlichen und sie kümmerten sich nicht um ihn? Weil der
Herr
ihnen nicht allzu nahe treten will, um sie nicht in Verzweiflung zu
bringen; er
überließ es vielmehr dem Gewissen eines jeden einzelnen unter den
Zuhörern,
sich selbst anzuklagen
(In Matthaeum homiliae,
Homilie 24, 3).
Die moderne Psychologie hat den Menschen, der wie
ein Weg
ist, in Bezug auf das Hören des Wortes als den: spazierenden Menschen,
Vagabund
und Tourist bezeichnet. Alle drei sagen uns etwas von der Unfähigkeit
zum
Fruchtbringen des einen und gleichen Menschen. Alle drei sind in ihm
präsent.
Jemand anderes könnte in der Bildsprache Jesu den felsigen Boden
darstellen,
wenn sein Enthusiasmus zu kurz dauert und von Angst überwältigt ist.
Die Dornen
bei dem dritten, stehen für die Sünden des Menschen, unter ihnen die
größte,
die Untreue Gott gegenüber. Alle drei können verwandelt werden durch
Jesus und
sein Wort. Der Weg und der Fels können in einen guten Boden verwandelt
werden.
Und so wird der Mensch wie ein Pilger, der in Beziehungen zu den
Mitmenschen
lebt und nicht flieht. Er teilt gerne seine Erfahrung mit ihnen und
pflegt ein
inneres Leben. Jesus sät reichlich aus. Wir würden sagen: er ist
verschwenderisch dabei. Er erwartet von uns, dass wir reiche Frucht
bringen.
Mit den Worten des Propheten sagt er: so
ist es mit dem Wort, das meinen Mund verlässt; es kehrt nicht leer zu
mir
zurück, sondern bewirkt, was ich will (Jes 55, 11). Wie vieles geht
dabei
verloren? Wie vieles in unserem Leben bringt überhaupt eine Frucht?
Herr Jesus, du bist der großzügige Sämann.
Du streust reichlich dein Samen.
Du bist der Herr der Ernte.
Wache über Wachstum und Ernte in uns und um uns.
|
15 Niedziela Zwykła
Jezus w swoich
mowach posługiwał się często przypowieściami. Ewangelia na 15 Niedzielę
Zwykłą
stawia w centrum przypowieść o siewcy (Mt 13, 1-9). Tym razem zostało w
ewangelii przekazane Jego własne wyjaśnienie tej przypowieści (Mt 13,
18-23).
On sam zajmuje miejsce siewcy. Witraż z ewangelicko-luterańskiego
kościoła św.
Klemensa w Büsum (z 1908 r.) ukazuje Go jako siewcę. Takie obrazy
należą raczej
do rzadkości w sztuce chrześcijańskiej. Nasz obraz pokazuje Jezusa w
Jego
typowym stroju. Idzie On przez pole i sieje ziarno. Boski Siewca ma na
szyi
worek z materiału, w którym ostrożnie niesie ziarna – jak to jest do
dziś
zwyczajem rolników. Marginesy witrażu tworzą elementy architektoniczne,
które
pozwalają na powstanie jeszcze jednego, wewnętrznego okna. I tak mamy
możliwość
przyglądania się przez okno czynności Pana, której dokonuje pod
pięknym,
ozdobionym chmurami, niebieskim niebem. Można by przypuszczać, że obraz
ten
jest jakby zdjęciem i wydarzenie to należy już do przeszłości.
Przemowa Jezusa,
jak to często bywało, jest upiększona obrazami. Tym razem w ramach mowy
o
królestwie Bożym, posługuje się On siedmiu przypowieściami. Została ona
tak
skomponowana przez św. Mateusza w 13 rozdziale.
Jezus mówił z łodzi do
licznie
zebranych wokół Niego ludzi o ziarnie, które miało stać się obfitym
plonem. Czerpie
On obrazy z życia rolniczego, aby powiedzieć o czymś ważniejszym.
Kondycję
człowieka do słuchania zawiera w trzech negatywnych obrazach i w jednym
pozytywnym. Człowiek może stać się drogą, skalistym gruntem albo ziemią
z
cierniami (por. Mt 13, 4-5. 7). Jezus oczekuje od nas, abyśmy byli
dobrą ziemią
dla Jego zasiewu (por. Mt 13, 8) oraz karpoforoi
(gr. przynoszący owoce, noszący owoce).
Chryzostom (+
407) powiedział w jednej ze swoich homilii co następuje: Czwarta
część została uratowana i także
ona nierównomiernie; także tam była wielka różnica. Tak powiedział Pan,
aby
pokazać, że swoje słowo obficie skierował do wszystkich. Jak siewca nie
robi
różnicy między gruntami, tylko bez różnicy wysiewa ziarno, tak Jezus
także nie
robił różnicy między bogatymi i biednymi, wykształconymi i
niewykształconymi,
oziębłymi i gorliwymi, mężnymi i tchórzliwymi, ale mówił do wszystkich
i czynił
tak, jakby to od Niego zależało, choć przewidział, jak się stanie.
Chciał on
powiedzieć: „co jeszcze miałem uczynić, a nie uczyniłem” (Iz 5, 4).
Prorocy
porównują naród z winoroślą: „Winorośl”, czytamy; „zakwitła dla
ukochanego”
(Pnp 7, 13) i „winorośl przesadził z Egiptu” (Ps 79, 9). On sam
porównuje go z
ziarnem. Co chce On przez to powiedzieć? Że posłuszeństwo teraz będzie
szybsze
i lżejsze i przyniesie owoc w krótkim czasie. Gdy słyszysz słowa:
„Siewca
wyszedł siać”, to nie uważaj tego dodatku za niepotrzebny. Siewca
często
wychodzi także do innych prac, tak np. aby przekopać, albo obciąć
szkodliwe
pędy.
Powiedz mi, jak to się dzieje, że
większa część ziarna niszczeje? Wina nie jest po stronie siewcy, ale
leży w
ziemi, która przyjmuje ziarno, to znaczy, w duszy, która nie poświęca
swojej
uwagi. Dlaczego więc nie powiada On: Część otrzymali oziębli i
pozwolili ziarnu
się zniszczyć, inną część bogaci i pozwolili ziarno zagłuszyć, jeszcze
inną
miękkim i nie zatroszczyli się o nie? Dlatego, że Pan nie chce ich zbyt
urazić,
aby ich nie wpędzić w zwątpienie; pozostawił On to sumieniu każdego ze
słuchających, żeby się sam oskarżył
(In Matthaeum homiliae, homilia 24, 3).
Współczesna
psychologia określiła człowieka, który jest jak droga w odniesieniu do
słuchania słowa, jako spacerowicz, włóczęga lub turysta. Wszystkie trzy
aspekty
mówią nam o niezdolności do przynoszenia owoców przez jednego i tego
samego
człowieka. Wszystkie trzy postawy są w nim obecne. Ktoś w języku
obrazów Jezusa
jest gruntem skalistym, bo jego entuzjazm jest zbyt krótki i całkowicie
zdominowany przez strach. Ciernie u innego oznaczają grzechy ludzkie, a
wśród
nich największy: niewierność Bogu. Wszystkie trzy mogą być przemienione
przez
Jezusa i Jego słowo. Droga i skała mogą być przemienione na dobrą
glebę. I
człowiek taki stanie się pielgrzymem, który żyje w relacjach z ludźmi i
nie
ucieka od nich. Dzieli się chętnie swoim doświadczeniem z nimi i ma
swoje życie
wewnętrzne. Jezus sieje obficie. Powiedzielibyśmy, że jest marnotrawcą.
Oczekuje On od nas, abyśmy przynieśli obfity plon. On mówi słowami
proroka: słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca
do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem (Iz
55, 11).
Jak wiele się przy tym marnuje? Ile spraw w naszym życiu w ogóle
przynosi plon?
Panie Jezu, Ty jesteś hojnym Siewcą.
Ty rozsiewasz obficie swoje ziarno.
Ty jesteś Panem żniwa.
Czuwaj nad wzrostem i żniwem w nas i wokół nas.
|