7. Sonntag im Jahreskreis
Die Heilung des Gelähmten (Mk 2, 1-12), die im Zentrum des heutigen Evangeliums
steht, ist auch zum Thema eines Holzschnittes von Julius Schnorr von Carolsfeld
(1794-1872) geworden. Seine 240 Bibelillustrationen, die er 1851-1860
schuf, erzählen auf ihre Weise die biblischen Geschichten. Julius Schnorr
gehörte den Nazarenern an, die zu Beginn des 19. Jh. in Wien und Rom die
Erneuerung der Kunst im Geist des Christentums anstrebten.
Das Bild zeigt Jesus, der sich gerade dem kranken Mann zuwendet und zu
ihm sagt: Mein Sohn, deine Sünden sind dir vergeben (Mk 2, 5).
Er wurde von vier Männern durch das Loch im Dach auf einer Art Bettdecke
herabgelassen. Links im Bild sind Apostel zu sehen, die sich dem Kranken
zuneigen, sowie andere Zuschauer: Frauen und Männer. Rechts im Bild sehen
wir die schlecht denkenden Schriftgelehrten. Vielleicht ist es schon das
Ende des Geschehens zu sehen. Jesus sagt zum Gelähmten: Steh auf, nimm
deine Tragbahre, und geh nach Hause! (Mk 2, 11). Und die Schriftgelehrten
sind außer sich. Die Gestik ihrer Hände deutet darauf hin.
Es ist zu bemerken, dass Jesus kam und jetzt ist im Haus und predigt. Die meisten
wunder und Heilungen ereigneten sich in der Öffentlichkeit, also draußen.
Es fehlt die Bitte um Heilung. Der Gelähmte wurde von vier Männer auf ungewöhnliche
Weise Transportiert und durch das Dach des Hauses zu Jesus gebracht. Er spricht dem
Kranken zu und bemerkt mit Anerkennung den Glauben der Leute. Statt der Heilung kommt
zuerst zum Streit zwischen Jesus und Schriftgelehrten. Sie nehmen am sündenvergebenden
Zuspruch Ärgernis, aber sprechen ihn nicht aus, sondern nur für sich denken.
Jesus durchschaut ihre Gedanken und widerlegt ihr Vorwurf mit der Aussage: Ihr sollt
aber erkennen, dass der Menschensohn die Vollmacht hat, hier auf der Erde Sünden
zu vergeben (Mt 1, 10) und durch Wunder der Heilung. Der Geheilte tut, was Jesus
ihm befohlen hatte, und die Menge lobt Gottes Gnade.
Der heilige Augustinus legt diese Begebenheit wie folgt aus: Demnach
hat also der Herr aus keinem anderen Grunde im Geiste Gottes die Dämonen
ausgetrieben und die übrigen Krankheiten und Gebrechen der menschlichen
Körper geheilt, als dass ihm seine Botschaft "Tut Buße, denn es wird
sich das Reich der Himmel nähern!" (Mt 3, 2) geglaubt werde. Auf
unsichtbare Weise werden nämlich die Sünden nachgelassen, wofür er durch
Wunder Glauben erweckte, wie es jenem Gelähmten ganz offensichtlich gezeigt
wird (vgl. Mk 2, 3-12). Denn als er ihm zuerst das unsichtbare Geschenk,
deswegen er gekommen war, gemacht hatte, war er ja noch nicht als Mensch
zum Gericht über die Welt gekommen, sondern (er war zuerst gekommen),
um die Welt zu retten (vgl. Joh 3, 17); nachdem er also gesagt hatte:
"Deine Sünden sind dir vergeben", und die Juden (daraufhin)
voller Empörung murrten, weil er sich ihrer Meinung nach eine solche Macht
angemaßt hatte, sprach er: "Was ist leichter, zu sagen: Deine Sünden
sind dir vergeben!", oder zu sagen: "Steh auf und geh umher!"?
Damit ihr aber wisst, dass der Menschensohn Macht hat, Sünden zu vergeben,
sagte er zum Gelähmten: "Ich sage dir, nimm deine Bahre und geh in
dein Haus!" (Mk 2, 10-11).
Mit dieser Tat und diesen Worten hat er ausreichend kundgetan, dass er
dies deshalb an den Körpern tat, damit man ihm glaubte, dass er durch
die Sündenvergebung die Seelen befreite, d. h., damit infolge der sichtbaren
Machttat die unsichtbare Machttat Glauben fände. Da er also mit dem Geiste
Gottes das alles machte, um den Menschen Gnade und Frieden zu schenken:
Gnade im Nachlass der Sünden, Frieden in der Wiederversöhnung mit Gott,
von dem einzig die Sünden trennen, hat er die Juden, als er gesagt hatte,
er treibe mit Beelzebub die Dämonen aus (vgl. Mt 12, 22-23), barmherzigerweise
ermahnen wollen, kein Wort und keine Lästerung gegen den Heiligen Geist
zu sagen (aus: Die angefangene Auslegung des Briefes an die Römer,
übertragen und erläutert von T. G. Ring OSA, in: Schriften über die Gnade.
Prolegomena II).
Das unsichtbare Geschenk geht vor dem sichtbaren. Die Vergebung der Sünden
heilt die Seele zuerst und dann wird die Krankheit besiegt. Das alles
tut der göttliche Arzt. Jesus, der einzig Gesunde, ist von den Kranken
umgeben. Jesus läuft nicht weg, er bleibt bei ihnen.
Jesus, wir möchten auch von dir beschenkt werden.
Jesus, wir wollen, dass unsere Seele wieder gesund wird.
Jesus, wir möchten weiterschenken.
|
7 Niedziela Zwykła
Opowiadanie o uzdrowieniu paralityka (Mk 2, 1-12), stojące w centrum
dzisiejszej Ewangelii, stało się tematem jednego z drzeworytów Juliusa
Schnorr von Carolsfeld (1794-1872). 240 ilustracji do Biblii, które stworzył
w latach 1851-1860, opowiadają na swój sposób wydarzenia biblijne. Julius
Schnorr należał do Nazarejczyków, którzy na początku XIX wieku we Wiedniu
i w Rzymie starali się o odnowę sztuki w duchu chrześcijańskim.
Nasz obraz pokazuje Jezusa, zwracającego się właśnie do chorego i mówiącego
do niego: Synu! Twoje grzechy są odpuszczone (Mk 2, 5). Czterej
mężczyźni przez otwór w dachu opuścili go na noszach. Na lewo widzimy
Apostołów, którzy pochylają się nad chorym, oraz innych przyglądających
się: kobiety i mężczyn. Po prawej stronie obrazu zostali umieszczeni źle
myślący nauczyciele Pisma. Być może to jest już sam koniec tego wydarzenia.
Jezus mówi do sparaliżowanego: Wstań, weź swoje nosze i wracaj do domu!
(Mk 2, 11). Natomiast uczeni w Piśmie są zbulwersowani. Gestykulacja
ich rąk wskazuje na to.
Trzeba zauważyć, że Jezus przyszedł, znajduje się w domu i naucza. Większość
cudów i uzdrowień działo się w miejscach publicznych. Brakuje tutaj prośby
o uzdrowienie. Sparaliżowany człowiek został przytransportowany przez czterech
mężczyzn w nietypowy sposób i przez otwór w dachu złożony przed Jezusem.
Pociesza On chorego i zauważa z uznaniem wiarę ludzi. Zamiast uzdrowienia dochodzi
najpierw do sprzeczki między Jezusem a uczonymi w Piśmie. Gorszą się oni tym, że
Jezus chce odpuszczać grzechy, ale nie wypowiadają tego głośno, tylko sobie tak myślą.
Jezus natomiast przejrzał ich myśli i odsuwa ich zarzut swoją wypowiedzią: Abyście
jednak wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi (Mk 1, 10)
oraz cudem uzdrowienia. Uzdrowiony czyni, jak mu kazał Jezus, a tłum wychwala łaskę Boga.
Św. Augustyn wyjaśnia to zdarzenie następująco: Zatem Pan w Duchu
Bożym wypędzał demony i leczył inne choroby oraz słabości ludzkiego ciała
nie z innego powodu, jak z tego właśnie, aby uwierzono Jego orędziu "Czyńcie
pokutę, bo nadchodzi już królestwo niebieskie" (Mt 3, 2). W niewidzialny
sposób zostają przebaczone grzechy, a poprzez cuda wzbudza wiarę, jak
to owemu sparaliżowanemu jawnie zostało ukazane (por. Mk 2, 3-12). Gdy
obdarzył go niewidzialnym darem, po co też przyszedł, nie przybył jeszcze
jako Człowiek na sąd świata, ale aby świat zbawić (por. J 3, 17). Po wypowiedzeniu
słów: "Twoje grzechy są odpuszczone" Żydzi szemrali w swoim
oburzeniu, bo przywłaszczył sobie taką moc - myśleli sobie - powiedział
bowiem: "Co jest łatwiejsze? Powiedzieć: Twoje grzechy są odpuszczone,
czy też rozkazać: Wstań i chodź?" Abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy
ma władzę odpuszczania grzechów, powiedział do sparaliżowanego człowieka:
"Mówię ci, wstań, weź swoje nosze i wracaj do domu!" (Mk 2,
10-11)
Tym czynem i tymi słowami wystarczająco zaświadczył, że uczynił to dla
cielesnego człowieka, aby Mu wierzono, że poprzez przebaczenie grzechów
uwalnia dusze, tzn. aby w wyniku działania widzialnej mocy, niewidzialna
moc znalazła wiarę. On czynił to w Duchu Bożym, aby człowieka obdarzyć
łaską i pokojem: łaską w przebaczeniu grzechów, a pokojem w odnowionym
pojednaniu z Bogiem, od którego odgradzają tylko grzechy. Gdy powiedział,
że wyrzuca demony mocą Belzebuba (por. Mt 12, 22-23), to miłosiernie chciał
Żydów pouczyć, żeby żadnego słowa i żadnego bluźnierstwa przeciwko Duchowi
Świętemu nie wypowiadali (w: Die angefangene Auslegung des Briefes
an die Römer, übertragen und erläutert von T. G. Ring OSA, in: Schriften
über die Gnade. Prolegomena II).
Niewidzialny dar poprzedza widzialny. Przebaczenie grzechów leczy najpierw
duszę, a potem zostaje przezwyciężona choroba. Tego wszystkiego dokonuje
boski Lekarz. Jezus, jedyny Zdrowy, jest otoczony przez chorych. On nie
ucieka od nich, lecz pozostaje z nimi.
Jezu, chcemy także być obdarowani przez Ciebie.
Jezu, chcielibyśmy, aby nasza dusza była znów zdrowa.
Jezu, chcemy innych obdarowywać.
|