20. Sonntag im Jahreskreis
Sehr merkwürdige Worte hören wir heute von Jesus: Ich bin gekommen, um Feuer auf die Erde zu
werfen. Wie froh wäre ich, es würde schon brennen! (Lk 12, 49). Der
orientalische Ausdruck „Die Erde in Flammen setzen“ bedeutet soviel wie
„aufrühren“ und „den Frieden stören“. Jesu Lehre musste die ganze Welt
aus den
Fugen sprengen, aber er fand sie schon mitten im Umsturz. Der östliche
Text
lautet: Ich kam, die Erde in Flammen zu
setzen; und ich will es tun, wenn sie noch nicht Feuer gefangen hat.
Die
Juden waren in verschiedene, sich hassende Glaubensrichtungen
gespalten. Man
war mit der staatlichen Macht und mit den religiösen Führern
unzufrieden, die
das Volk verraten haben, um ihre eigene Stellung zu retten. Gerüchte
über
Krieg, Revolution und Aufruhr machten die Runde. Die Lehre Jesu würde
mithelfen, dem bereits entzündeten Feuer neue Nahrung zuzuführen und
die
Flammen in weiteren Gebieten zu entfachen, wodurch die alte Ordnung
gestürzt
und für die ganze Menschheit eine bessere Zukunft möglich würde. Ein
ganz anderes
Feuer meinte Jesus. Gott hat sich Mose im flammenden Feuer offenbart.
Sein
Geist ist wie ein Feuer, alles läuternd und reinigend, alles mitreisend
und
entflammend.
Eine Darstellung des Mose vor dem brennenden
Dornbusch (fol.
14v) bietet das Darmstädter Speculum
humanae salvationis
(Universitäts- und Landesbibliothek in Darmstadt, Hs. 2505, um 1360)
an. Das
„Heilsspiegel“ gehört wie die sog. Biblia
pauperum der
typologisch-didaktischen Literatur des Mittelalters an und durfte von
Anfang an
aus einer Kombination von Reimprosa und Bildreihen bestanden haben. Die
rund
350 erhaltenen Handschriften geben Zeugnis von seiner weiten
Verbreitung ab.
Zwei Bildseiten mit 4 Bildern der aufgeschlagenen Handschrift folgen
zwei
Textseiten mit jeweils 50 Versen. Jede Bildseite besteht aus zwei
Bildern. Oben
links (a) befindet sich ein Bild aus dem Neuen Testament (Antityp) und
unten
auf der gleichen (b) sowie auf der nächsten Seite (c, d) jeweils Bilder
aus dem
Alten Testament, der Naturgeschichte, sowie Heiligenlegenden. Die
Darmstädter
Handschrift weist Veränderungen gegenüber dem Vorbild italienischen
Ursprungs
(Bologna) auf, statt 45 nur 34 Kapitel. Die Handschrift besteht aus 71
Pergamentblätter (350 x 200 mm) und ist modern foliiert (d.h. nur die
Blätter
sind nummeriert). Die Handschrift beinhaltet 68 ganzseitige, gerahmte
und
einmal horizontal unterteilte Miniaturen. Der Text ist in lateinischer
Sprache
geschrieben und es finden sich gelegentlich deutsche (niederrheinische)
Spruchbänder.
Unsere Miniatur zeigt den ganzen Berg, mit grünen
Bäumen
geschmückt, in Flammen. Mose hat schon seine Schuhe ausgezogen und
kniet vor
Gott. Sein nimbiertes Gesicht ist am Gipfel zu sehen. Ein Spruchband
mit den
Worten: Solve calciamentum pedum
tuorum locus enim in quo stas terra sancta est (Leg deine Schuhe ab; denn der
Ort, wo du stehst, ist heiliger Boden – Ex 3, 5) fällt von ihm ab. Das
Feuer
hat den ganzen Berg umringt und durchdrungen.
Von dem anderen Feuer sprach Ambrosius (340-397)
in seinem
Kommentar zum Lukas-Evangelium: Doch weil
es geringer Fortschritt und karges Verdienst wäre, nur aus Furcht vor
Strafe
von Verirrungen sich abschrecken zu lassen, und das Vorrecht der Liebe
und
Freundschaft erhabener ist, darum wollte der Herr unseren Eifer zur
Erlangung
seiner Gnade schärfen und mit dem Verlangen nach dem Besitze Gottes
entflammen,
indem er beteuerte: „Feuer auf die Erde zu senden bin ich gekommen“,
nicht
jenes Feuer fürwahr, das Hab und Gut verzehrt, sondern den guten Willen
mehrt,
das die goldenen Gefäße im Hause des Herrn läutert, Heu und Spreu
dagegen
versenkt (vgl. 1
Kor 3, 12ff). Alles Irdische, das von
Weltlust
durchsetzt, und alles fleischliche Wirken, das dem Verderben geweiht
ist,
brennt jenes göttliche Feuer aus, das in den Gebeinen der Propheten
loderte,
wie der heilige Jeremias versichert: „Und es ward wie brennendes Feuer,
lodernd
in meinen Gebeinen“ (Jer 20,
9).
Es ist das Feuer des Herrn, von dem gesprochen ward: „Feuer wird vor
ihm
brennen“ (Ps 96, 3). Es ist aber auch der nämliche Herr ein
Feuer, wie er selbst beteuerte: „Ich bin ein brennendes und nicht
verbrennendes
Feuer“ (Ex 3,
2; vgl. ebd. 24, 17). Das Feuer des Herrn
ist nämlich ein
ewiges Licht. An diesem Feuer werden jene Lampen angezündet, von denen
er
weiter oben gesprochen: „Eure Lenden aber seien umgürtet und die Lampen
brennend!“ (Lk 12,
35). Deshalb, weil der Tag dieses Lebens
Nacht
ist, ist eine Lampe notwendig. Dieses Feuer wurde, wie auch Ammaus und
Kleophas
bezeugen, vom Herrn in ihr Inneres gesendet: „War nicht“ fragen sie,
„unser
Herz brennend auf dem Wege, da er uns die Schrift aufschloss?“ (Lk
24, 32). Sie gaben nun
damit klaren Aufschluss über die Wirkung dieses Feuers: es erleuchtet
das
Verborgene des Herzens. Vielleicht auch wird deshalb der Herr im Feuer
kommen (Ps
96, 3; Jes 66, 15f; 1 Kor 3, 13), damit
er am Tag der Auferstehung alle Laster verzehre, mit seinem
Anblick das Verlangen eines jeden stille und den Lichtglanz der
Verdienste und
der Geheimnisse entfache (Ambrosius, Expositio in Lucam, VII, 132).
Jesus, du hast dein Feuer auf die Erde geworfen.
Dein Feuer ist der Geist der Liebe.
Jesus, du wünschst sehr, dass es schon brenne.
|
20 Niedziela Zwykła
Bardzo nietypowe
słowa słyszymy dzisiaj od Jezusa: Przyszedłem
rzucić ogień na ziemię i bardzo pragnę, aby już zapłonął (Łk 12,
49). Orientalne
wyrażenie „popalić ziemię” znaczy tyle co „zmieszać, zbełtać” i
„zakłócić
spokój”. Nauka Jezusa musiała cały świat poruszyć z posad, ale On
zastał go już
trakcie przewrotu. Wschodni tekst brzmi: Przyszedłem,
aby postawić ziemię w płomieniach i chcę tego dokonać, jeśli ogień ją
jeszcze
nie zajął. Żydzi byli podzieleni na różne odłamy wierzących,
którzy się wzajemnie nienawidzili. Było
niezadowolenie zarówno z
państwowej władzy jak i z przywódców religijnych, którzy zdradzili lud,
aby
ratować swoje pozycje. Były głośne pogłoski o wojnie, rewolucji
i
zamieszkach. Nauka Jezusa byłaby pomocna dodając oliwy już i tak
zapalonemu
ogniowi i rozprzestrzenieniu się płomieni w dalszych rejonach, przez co
upadłby
stary porządek, a dla całej ludzkości otworzyłaby się nowa przyszłość.
Jezus
natomiast myślał o całkiem innym ogniu. Bóg objawił się Mojżeszowi w
płonącym
ogniu. Jego Duch jest jak ogień, wszystko oczyszczający i
rektyfikujący, wszystko zapalający i
porywający ze sobą.
Speculum
humanae salvationis z
Darmstadt (Universitäts-
und Landesbibliothek in Darmstadt, Hs. 2505, 1360 r.) proponuje
przedstawienie
Mojżesza przed płonącym krzakiem (fol. 14v). Speculum, podobnie jak tzw. Biblia pauperum, należy do typologiczno-dydaktycznej
literatury średniowiecza i składało się prawdopodobnie od początku z
kombinacji
prozy rymowanej z zestawem obrazów. Ok. 350 zachowanych rękopisów
świadczy o
jego dużym rozpowszechnieniu. Po dwóch stronach z czterema obrazami
następują
dwie strony z tekstem po 50 wersów, gdy księga jest otwarta. Każda
strona
ikonograficzna zawiera dwie miniatury. U góry z lewej strony (a)
znajduje się
obraz z Nowego Testamentu (antytyp), a u dołu tej samej strony jeden
(b) i na
następnej dwa obrazy (c, d) ze Starego Testamentu, ze świata natury lub
z legendy
o świętych (typy). Rękopis z Darmstadt odznacza się zmianami w stosunku
do
wzoru włoskiego (Bologna), zamiast 45 zawiera tylko 34 rozdziały.
Składa się on
z 71 pergaminowych kart (350 x 200 mm) i jest foliowany (tzn. tylko
karty są
numerowane) przez współczesną rękę. Kodeks zawiera 68 całostronicowych,
obramowanych i przedzielonych poprzecznie miniatur. Tekst jest napisany
w
języku łacińskim, chociaż znajdują się tam okazyjnie banderole w języku
niemieckim.
Nasza miniatura pokazuje górę pokrytą zielonymi drzewami, całą w
płomieniach. Mojżesz zdjął już swoje buty i klęczy przed Bogiem.
Jego
oblicze otoczone nimbem jest widoczne na szczycie. Banderola ze
słowami: Solve
calciamentum pedum tuorum locus enim in quo stas terra sancta est (Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na
którym stoisz, jest ziemią świętą – Wj 3, 5) opada w dół. Ogień otoczył
i
przeniknął całą górę.
O innym ogniu
mówił św. Ambroży (340-397) w swoim komentarzu do Ewangelii Łukaszowej:
Ponieważ byłoby małym postępem i skąpą
zasługą z obawy przed karą dać się odstraszyć od pobłądzenia i
podniosły jest
przywilej miłości oraz przyjaźni, dlatego Pan zechciał spotęgować nasze
pragnienie osiągnięcia Jego łaski i rozpalić w nas pragnienie
posiadania Boga,
mówiąc: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię”,
nie ten ogień zaiste, który pochłania mienie i majątek, ale pomnaża
dobrą wolę;
ogień, oczyszczający złote naczynia w domu Pańskim, ale niszczący siano
i plewy
(por. 1 Kor 3, 12nn). Wszystko, co ziemskie, przesiąknięte duchem
świata i
wszelkie fizyczne działanie, przeznaczone na zniszczenie, wypali ten
Boski
ogień, który płonął w kościach proroków, jak zapewnia święty Jeremiasz:
„Wtedy
jakby ogień, zaczął się żarzyć w moim ciele” (por. Jer 20, 9). Jest to
ogień
Pana, o którym powiedziano: „Ogień idzie przed Jego obliczem” (Ps 96,
3). Sam
Pan jest wreszcie ogniem, jak sam zapewnił: „Ja jestem płonącym i
niegasnącym
ogniem” (por. Wj 3, 2; por. 24, 17). Ogień Pański jest bowiem światłem
wiecznym. Od tego ognia zapalone zostaną lampy, o których wyżej
powiedział:
„Niech wasze biodra będą przepasane, a lampy zapalone” (Łk 12, 35).
Ponieważ
dzień tego życia jest nocą, dlatego potrzebna jest lampa. Ten ogień,
jak
świadczą Ammaus i Kleofas, został od Pana posłany do ich wnętrza: „Czy
serce
nie rozpalało się w nas”, pytali, „gdy rozmawiał z nami w drodze i
wyjaśniał
nam Pisma?” (Łk 24, 32) W ten sposób dali jasne wyjaśnienie działania
tego
ognia: oświeca on to, co ukryte jest w sercu. Być może dlatego Pan
przybędzie w
ogniu (Ps 96, 3; Iz 66, 15n; 1 Kor 3, 13), aby w dniu zmartwychwstania
zniszczyć wszystkie przywary, zaspokoić swoim spojrzeniem pragnienie
każdego i
wzniecić światłość zasług i tajemnic (Ambrosius, Expositio
in Lucam, VII, 132).
Jezu, Ty rzuciłeś
swój ogień na ziemię.
Twoim ogniem jest
Duch miłości.
Jezu, Ty bardzo pragniesz,
aby już zapłonął.
|