BOTSCHAFT FÜR DIE WOCHE - MEDYTACJA TYGODNIA
P. Dr. Teodor Puszcz SChr
 


 
»Ich nähre euch mit dem,
wovon ich mich selbst ernähre.«

»...inde pasco, unde pascor...«

Augustinus Aurelius, Sermo 339, 4

 
»Karmię was tym,
czym sam żyję.«
 
 


Jesus und die 108 Märtyrer

von Prof. Stanisław Baj aus Warschau (1998).
Untere Kapelle der Basilika in Licheń.

23. Sonntag im Jahreskreis

Der Evangelist Lukas schrieb die berühmten Worte Jesu vom Kreuztragen, die im ersten Teil der Perikope vom 23. Sonntag im Jahreskreis enthalten sind (vgl. Lk 14, 25-27). Im Zweiten Teil erzählt Jesus zwei Beispiele von Turmbauer und den Krieg führenden König, um am Ende zu sagen, dass keiner sein Jünger sein kann, der sich nicht von allem, was er hat, lossagt (vgl. Lk 14, 28-33). Wir verweilen bei dem ersten Teil. Jesus sagt: Wenn jemand zu mir kommt und nicht Vater und Mutter, Frau und Kinder, Brüder und Schwestern und dazu auch noch sein eigenes Leben hasst, kann er nicht mein Jünger sein. Wer nicht sein Kreuz trägt und mir nachfolgt, kann nicht mein Jünger sein (Lk 14, 26-27). Diese berühmten Worte Jesu umrundeten die ganze Welt. In seiner Aussage ist die Rede von Hass.

Wie das zu verstehen ist, erklärt uns Papst Gregor der Große (540-604) in seiner in der Basilika des seligen Märtyrers Sebastian am 20.1.592 gehaltenen Homilie. Die Verwandten zu hassen und sogar sich selbst, bedeutet die Liebe zu Gott in unserem Leben an erster Stelle zu setzen: Um aber zu zeigen, dass dieser Hass gegen die Nächsten nicht aus der Abneigung, sondern aus der Liebe hervorgeht, fügt der Herr sogleich hinzu: „ja sogar seine eigene Seele“ (Lk 14, 26). Daher wird uns geboten, die Nächsten zu hassen und uns selbst zu hassen (…) Dann hassen wir nämlich in rechter Weise uns selbst, wenn wir unseren fleischlichen Begierden nicht nachgeben, wenn wir unser Verlangen brechen, wenn wir unseren Gelüsten widerstehen. Was uns also durch Verachtung zum Besseren lenkt, wird sozusagen im Hass geliebt. Genau in dieser Weise müssen wir nun unseren Nächsten unterscheidenden Hass entgegenbringen, dass wir wohl in ihnen lieben, was sie sind, als auch sie hassen, wenn sie sich uns auf dem Weg zu Gott entgegenstellen (Gregor der Große, Homiliae in evangelia, Homilie 37, 2).

Ein Bild, das sich in der unteren Kapelle der Basilika in Licheń befindet, malte 1998 Prof. Stanisław Baj aus Warschau. Es war vorgesehen für die Seligsprechung der 108 Märtyrer am 13. Juni 1999 in Warschau durch Papst Johannes Paul II. Auf dem Bild sehen wir Jesus mit ausgebreiteten Armen im roten Gewand in Begleitung von 108 Männern und Frauen, heroischen Zeugen des Glaubens der Kirche in Polen, die in den Jahren 1939-1945 den Märtyrertod unter dem Nationalsozialismus erlitten. Diese Gruppe besteht aus 3 Bischöfen, 52 Diözesanpriestern, 26 Ordenspriestern, 8 Ordensschwestern, 7 Ordensbrüdern, 3 Seminaristen und 9 Laien. Wer sind also die Seligen, jene Helden des Glaubens und der Liebe, die ihres Glaubens wegen unter verschiedenen Umständen gewaltsam oder als Folge der langen Qualen in KZ-Lagern und Kerkern umgebracht wurden. Sie haben das Kreuz auf sich genommen, ihr Leben gering geachtet und sind Jesus in den Tod nachgefolgt, um das Leben zu gewinnen.

Gregor der Große spricht weiter in seiner Homilie die zweifache Weise des Kreuztragens an:
Wie aber dieser Hass gegen sich selbst zu verwirklichen ist, gibt die Wahrheit kund, wenn sie hinzufügt: „Wer nicht sein Kreuz trägt und mir nachfolgt, kann nicht mein Jünger sein“ (Lk 14, 27). „Kreuz“ kommt ja von „Kreuzigen“. Und auf zweifache Weise tragen wir das Kreuz des Herrn, wenn wir entweder durch Enthaltsamkeit unser Fleisch kasteien oder durch Mitgefühl mit dem Nächsten dessen Notlage zu der unseren machen. Wer nämlich angesichts einer fremden Notlage Schmerz bekundet, trägt das Kreuz im Herzen. Doch muss man wissen, dass es einige gibt, die die Enthaltsamkeit des Fleisches nicht für Gott, sondern um des eitlen Ruhmes willen üben. Auch gibt es viele, die dem Nächsten das Mitgefühl nicht in geistiger, sondern fleischlicher Weise bekunden, so dass sie ihm nicht zur Tugend, sondern durch falsches Erbarmen zur Sünde verhelfen. Deshalb scheinen sie zwar das Kreuz zu tragen, doch folgen sie dem Herrn nicht. Daher sagt die Wahrheit mit Recht: „Wer nicht sein Kreuz trägt und mir nachfolgt, kann nicht mein Jünger sein“ (Lk 14, 27). Sein Kreuz zu tragen und dem Herrn nachzufolgen bedeutet nämlich, die Enthaltsamkeit des Fleisches oder das Mitgefühl mit dem Nächsten aus Eifer für ein ewiges Ziel zu üben. Denn jeder, der dies aus einer zeitlichen Zielsetzung heraus übt, trägt zwar das Kreuz, weigert sich aber, dem Herrn zu folgen (Gregor der Große, Homiliae in evangelia, Homilie 37, 5).

Das Tagesgebet vom Palmsonntag spricht das Geheimnis des Kreuzes und der christlichen Nachfolge an:

Allmächtiger, ewiger Gott,
deinem Willen gehorsam,
hat unser Erlöser Fleisch angenommen,
er hat sich selbst erniedrigt
und sich unter die Schmach des Kreuzes gebeugt.
Hilf uns, dass wir ihm auf dem Weg des Leidens nachfolgen
und an seiner Auferstehung Anteil erhalten.

23 Niedziela Zwykła

Łukasz Ewangelista zapisał słynne słowa Jezusa o dźwiganiu krzyża, które są zawarte w pierwszej części perykopy na 23 Niedzielę w ciągu roku (por. Łk 14, 25-27). W drugiej części Jezus opowiedział dwa przykłady o budowniczym wieży i królu prowadzącym wojnę, aby na końcu stwierdzić, że ten nie może być Jego uczniem, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada (por. Łk 14, 28-33). Pozostańmy przy pierwszej części. Jezus powiedział: Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem (Łk 14, 26-27). Te słynne słowa Jezusa rozeszły się na cały świat. W Jego wypowiedzi jest mowa o nienawiści.

Jak mamy to rozumieć, wyjaśnia papież Grzegorz Wielki (540-604) w swojej homilii, wygłoszonej 20 stycznia 592 roku w bazylice świętego męczennika Sebastiana. Nienawidzić krewnych, a nawet siebie samego, oznacza postawienie miłości do Boga na pierwszym miejscu w naszym życiu: Aby pokazać, że nienawiść do bliźnich nie wypływa z niechęci, tylko z miłości, Pan dodaje od razu: „nadto i siebie samego” (Łk 14, 26). Stąd nakaz, abyśmy nienawidzili bliźnich i nienawidzili siebie samych (...) Wtedy nienawidzimy w odpowiedni sposób siebie samych, gdy nie spełniamy pożądliwości ciała, gdy zrywamy nasze pragnienia i gdy opieramy się naszym zapędom. To, co nas prowadzi ku lepszemu poprzez pogardę, to jest przez nas miłowane, prawdę mówiąc, w nienawiści. Właśnie w taki sposób musimy naszym bliźnim okazywać nienawiść, że w nich miłujemy to, kim są, i jednocześnie ich nienawidzimy, gdy przeciwstawiają się nam na drodze do Boga (Grzegorz Wielki, Homiliae in evangelia, homilia 37, 2).

Obraz, znajdujący się w podziemnej kaplicy w bazylice w Licheniu, został namalowany przez prof. Stanisława Baja z Warszawy. Został on przygotowany na beatyfikację 108 męczenników przez papieża Jana Pawła II w dniu 13 czerwca 1999 roku w Warszawie. Na obrazie widzimy Jezusa w czerwonej szacie z rozłożonymi rękami w towarzystwie 108 mężczyzn i kobiet, heroicznych świadków wiary Kościoła w Polsce, którzy w latach 1939-1945 ponieśli śmierć męczeńską w czasach narodowego socjalizmu. Grupę tę stanowią 3 biskupi, 52 kapłanów diecezjalnych, 26 kapłanów zakonnych, 8 sióstr zakonnych, 7 braci zakonnych, 3 seminarzystów i 9 osób świeckich. Kim więc są ci błogosławieni, bohaterowie wiary i miłości, którzy za swoją wiarę w różnych okolicznościach pod przemocą lub na skutek cierpień w obozach koncentracyjnych i więzieniach zostali zamordowani. Wzięli oni krzyż na siebie, swoje życie uważając za nieistotne, i podążyli za Chrystusem na śmierć, aby zyskać życie.

Grzegorz Wielki mówił dalej w swojej homilii o podwójnym sposobie dźwigania krzyża: Jak zrealizować tę nienawiść do siebie samego, o tym mówi Prawda dodając: „Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14, 27). „Krzyż” pochodzi od „krzyżowania”. W podwójny sposób dźwigamy krzyż Pański, gdy własne ciało umartwiamy poprzez wstrzemięźliwość lub przez współczucie bliźniemu, czyniąc własnym jego trudne położenie. Kto okazuje cierpienie z powodu ciężkiej sytuacji bliźniego, ten dźwiga krzyż w sercu. Ale jednak trzeba nam wiedzieć o tym, że są tacy, którzy wstrzemięźliwość ciała nie dla Boga, ale dla własnej chwały czynią. Także jest wielu takich, którzy bliźniemu okazują współczucie nie na sposób duchowy, ale cielesny, tak że nie wspomagają go w cnocie, ale poprzez fałszywe miłosierdzie prowadzą do grzechu. Dlatego zdają się dźwigać krzyż, ale nie naśladują Pana. Stąd słusznie mówi Prawda: „Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14, 27). Dźwigać krzyż i kroczyć za Panem znaczy, praktykować wstrzemięźliwość ciała lub okazywać współczucie bliźniemu z gorliwości o wieczny cel. Gdyż każdy, kto tak czyni ze względu na cel ziemski, dźwiga wprawdzie krzyż, wzbrania się jednak przed naśladowaniem Pana (Grzegorz Wielki, Homiliae in evangelia, homilia 37, 5).

Kolekta z Niedzieli Palmowej mówi o tajemnicy krzyża oraz o naśladowaniu chrześcijańskim:

Wszechmogący, wieczny Boże,
posłuszny Twojej woli,
nasz Zbawiciel przyjął ciało;
uniżył samego siebie
i poddał się hańbie krzyża.
Pomóż nam, abyśmy naśladowali Go na drodze cierpienia
i mieli udział w Jego zmartwychwstaniu (tłum. własne).

 
 
Archiv - Archiwum
Counter